Jak technologia noszona zmienia nasze podejście do fitnessu?

Jak technologia noszona zmienia nasze podejście do fitnessu? - 1 2025

Smartwatch na ręce, rewolucja w głowie: jak technologia noszona przeprogramowuje nasze nawyki fitnessowe

Zanim spojrzysz na zegarek, przeczytaj to

Wstałem dziś rano ze ściśniętym żołądkiem. Mój Garmin pokazywał 43% gotowości treningowej. Za mało snu – mruknął do mnie czerwonym wykresem. Wcześniej po prostu bym wstał i pobiegł. Teraz? Zrezygnowałem, choć pogoda była idealna. Czy technologia noszona pomaga nam, czy jednak zaczyna nami rządzić?

Według najnowszych badań Polskiego Towarzystwa Sportów Cyfrowych, użytkownicy smartwatchy są aktywnsi fizycznie o 27% częściej niż osoby bez takich urządzeń. Ale jednocześnie 38% z nich przyznaje, że czuje niepokój, gdy zapomną założyć zegarka. Paradoks, prawda?

Od ślepego treningu do analizy każdego oddechu

Pamiętam swoje pierwsze poważne buty do biegania kupione w 2010 roku. Kosztowały majątek, ale nie potrafiły powiedzieć mi ani jak biegam, ani czy w ogóle powinienem dziś biegać. Dzisiejsze zegarki za pół tej ceny potrafią coś, co jeszcze dekadę temu było domeną laboratoriów sportowych:

  • Mierzyć natlenienie krwi podczas wysiłku
  • Wykrywać mikrouszkodzenia mięśni po treningu
  • Analizować czas kontaktu stopy z podłożem z dokładnością do milisekund
  • Prognozować ryzyko kontuzji na podstawie nieregularności ruchu

Kiedy pokazałem te dane mojemu trenerowi z lat 90., złapał się za głowę. To już nie fitness, to science fiction – powiedział.

Motywacja czy psychoterapia 2.0?

Mój znajomy Robert nie biegał od lat. Kupił smartwatcha żeby sprawdzić. Dziś ma 167-dniową passę codziennych treningów. Jak widzę tę nieprzerwaną linię w kalendarzu, nie mogę pozwolić sobie na przerwę – mówi. Psychologowie sportowi nazywają to efektem Streaka – magicznej siły nieprzerwanej serii.

Funkcja Wpływ psychologiczny
Zamknięte pierścienie aktywności Wzmacnia poczucie osiągnięcia
Powiadomienia o siedzeniu Wywołuje poczucie winy
Rankingi społecznościowe Aktywuje potrzebę rywalizacji

Ale jest też druga strona medalu. Klinika Sportowa w Warszawie odnotowała 40% wzrost przypadków technozależności treningowej w ciągu ostatnich dwóch lat. Pacjenci z zaburzeniami jedzenia, kompulsywnym sprawdzaniem statystyk, nawet atakami paniki, gdy bateria w zegarku się wyczerpie.

Gdy liczby przestają kłamać

Kiedyś mogłem sobie wmówić, że trening był intensywny – śmieje się Marcin, maratończyk-amator. Terzegarek pokazuje suchą prawdę: tętno za niskie, kadencja nieoptymalna, czas kontaktu z podłożem za długi.

Technologia noszona brutalnie obnaża nasze fitnessowe ściemy. Ale też daje konkretne rozwiązania. Mój Polar np. podpowiada mi dokładnie, o ile skrócić krok, by uniknąć bólu piszczeli. I działa – testowane na własnych nogach.

Czy AI zastąpi trenera personalnego?

Nowa generacja urządzeń nie tylko zbiera dane, ale je interpretuje. Mój znajomy kupił zegarek z funkcją Body Battery. Po tygodniu urządzenie kategorycznie zabroniło mu porannego joggingu, sugerując wieczorne sesje. Okazało się, że ma nieprawidłowy rytm kortyzolu – potwierdziły to późniejsze badania lekarskie.

Ale czy maszyna może naprawdę zastąpić ludzką intuicję? Trenerka Ola z Poznania opowiada: Miałam klientkę, której zegarek ciągle kazał odpoczywać. Gdy go zdjęła, odkryła, że to nie zmęczenie, a zwykłe lenistwo.

Pandemia a technologia fitness

Lockdown zmienił wszystko. Nagle wyścig o najlepsze statystyki przeniósł się z siłowni do domowych salonów. Aplikacje typu Zwift zamieniły rowery stacjonarne w wirtualne peleton. Mój kuzyn kupił specjalną nakładkę na buty, by jego zwykłe bieganie było widziane w systemie. Szaleństwo? Może. Ale przez to nie przerwał treningów ani na dzień.

Co dalej z tym cyfrowym fitnessem?

Już teraz testowane są:

  • Opaski analizujące skład potu w czasie rzeczywistym
  • Biodegradowalne tatuaże z sensorami hydratacji
  • Buty z systemem ostrzegania przed kontuzją

Za 5 lat może się okazać, że nasze ciała będą bardziej połączone z technologią niż kiedykolwiek. Pytanie tylko – czy to wciąż będzie fitness, czy już jakiś nowy, cyborgizowany twór aktywności?

Na koniec powiem tak: czasem warto zostawić zegarek w domu. Wyjść biegać bez śledzenia każdego kroku. Pooddychać. Ale… przyznam, że gdy tak piszę, moja opaska właśnie wibruje. Przypomina, że siedzę za długo. I wiecie co? Wstaję.